12.40 dwadzieścia lat temu
Wybuch rotundy PKO
12.40, dwadzieścia lat temu
Pisano, że przez Rotundę PKO przewijało się 20 tysięcy ludzi dziennie. W czwartek 15 lutego 1979 r. zginęło tam 49 osób, 77 trafiło do szpitala. Gmach został zniszczony w 70 procentach. FOT. WALCZAK
PAWEŁ RESZKA
Panował półmrok, chociaż silne reflektory oświetlały rumowisko. Było bardzo cicho. Grobowo szeleściły tylko metalowe żaluzje w powybijanych oknach. Padały pojedyncze słowa komend. Snujący się po zgliszczach strażacy byli podobni do upiorów.
Sierżant milicji miał łapać włamywacza. Strażak był akurat w delegacji za miastem. Podpułkownik lotnictwa kupił suszarkę nad zlew do nowego mieszkania. Pisarz trochę wypił i miał za chwilę jechać na umówione spotkanie na Dolnym Mokotowie. Fotograf szwendał się leniwie po mieście, miał zrobić dla swojej agencji zdjęcie do serii "Ciekawostki warszawskie". Tak więc dzień zapowiadał się całkiem zwyczajnie. Wszyscy mieli swoje plany. Nie łączyłoby ich nic, gdyby w czwartek, 15 lutego 1979 roku, o godz. 12. 40 nie wybuchła rotunda PKO u zbiegu Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej.
Kobieta w niebieskiej sukience
K. J., straszy sierżant milicji, brał udział w zasadzce na włamywaczy. Był ubrany w cywilne ciuchy. Jechał Alejami Jerozolimskimi, nie oznakowaną warszawą....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta