O tym, co widać gołym okiem
REAKCJE
Moja głowa moim skarbem
O tym, co widać gołym okiem
ADAM KABZIńSKI
W publikacji "Moja głowa moim skarbem" ("Rzeczpospolita" z 25 marca) pan Janusz Wojciechowski poddaje druzgocącej krytyce kieleckich prokuratorów i sędziów, którzy uznali za zasadne zastosowanie tymczasowego a resztowania wobec Piotra Sz. , broniącego -- cytuję -- "głowy swego dziecka" przed trzema napastnikami zbrojnymi w noże i siekiery. Zdarzenie miało nadto rozgrywać się w jego domu, tj. w miejscu podlegającym szczególnej o chronie prawnokarnej.
Krytykę autor wsparł wywodami o przemienności ról napastników i broniących się, intensywności obrony koniecznej i zasad rządzących stosowaniem aresztu.
Wywody te -- z całym uszanowaniem dla autora -- należą do oczywistych, dlatego nie są przedmiotem mojej polemiki.
Szkopuł w tym, że stosujący areszt sędziowie Sądu Rejonowego w Kielcach zmagali się zinnym niż pan Janusz Wojciechowski stanem faktycznym i prawnym. Mogę już pokusić się ojego rekonstrukcję, albowiem przez wszczęcie postępowania zażaleniowego dowody stały się jawne stronom, a późniejsze deklaracje prokuratora świadczą już o pełnym zabezpieczeniu procesowym materiału dowodowego.
Prawdą jest, iż napastnicy wtargnęli do domu Piotra Sz. i tam pozostali --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta