Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Żołnierze bez ziemi

25 maja 1999 | Raporty | PR

ARMIA WYZWOLENIA KOSOWA

Żołnierze bez ziemi

Partyzanci z UCK mieli przeprowadzić ofensywę i zwyciężać, tymczasem musieli uciekać przed Serbami w góry. Kosowianie jednak wierzą, że tej wojny nie można przegrać.

PAWEŁ RESZKA

z Tirany

Dowódcy Armii Wyzwolenia Kosowa mówią o prowadzonej przez UCK ofensywie, która wciąż jednak nie przynosi przełomu. Na zdjęciu: kosowski partyzant w jednym z obozów w północnej Albanii.

Albański partyzant Lan Musaj chętnie wystawia swoją obandażowaną nogę spod przybrudzonej szpitalnej pościeli. Bez problemu godzi się też na zrobienie fotografii. - Kula trafiła mnie w Kosowie - mówi zadowolony z wrażenia, jakie jego słowa robią na pielęgniarkach.

Młode dziewczęta tłoczą się dookoła jego łóżka. Są dumne, że mogą opiekować się bohaterem wojennym. Na pytania, czy wróci na front i czy ciągle wierzy w zwycięstwo, chórkiem odpowiadają za Lana: - Oczywiście.

Lan Musaj, bojownik Armii Wyzwolenia Kosowa (UCK), został trafiony trzy tygodnie temu w swojej rodzinnej wiosce Ramun w południowo-zachodnim Kosowie. Serbskie czołgi i oddziały paramilitarne otoczyły jego osadę. Partyzanci przyczaili się w wiosce. Zaczęli strzelać dopiero wtedy, gdy przeciwnicy podeszli bardzo blisko. Lan nie powalczył długo:

- W moim kierunku...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1706

Spis treści
Zamów abonament