Znany z widzenia barczysty ksiądz
O PAPIEŻU NARCIARZU
"Służba graniczna, dokumenty poproszę" * Siostra wyjrzała przez okienko i zobaczyła krzepkich młodych ludzi w krótkich spodenkach. - Dam ja wam pasterza, smarkacze! - krzyknęła.
Znany z widzenia barczysty ksiądz
ANDRZEJ ZIEMILSKI
Zalało mi piwnicę. Musiałem wynieść leżące tam papiery. Nad jedną z teczek zadumałem się. Kilkadziesiąt kartek maszynopisu z lat sześćdziesiątych. Nigdy nie dokończona powieść o mych dwóch zakopiańskich przyjaciołach--narciarzach, oparta o ich rzeczywiste życiorysy: lata tuż przedwojenne, okupacja, późniejsze, już nie tylko sportowe perypetie. Akcję doprowadziłem do marca 1953: śmierci Stalina. Na tę opowieść o dwójce sportowców z mego pokolenia, raz po raz cieniem kładła się Historia. Okazało się, że i teraz sprawiła mi - choć inną - niespodziankę.
Był więc w mej opowiastce rok 1952, koniec kwietnia. Pustki w Zakopanem. Wieczorem, na ciemnym placyku w Kuźnicach, ostatni autobus - pisałem - "w ygasił reflektory i jak ogromny, czarny buldog dygotał na przymkniętym motorze. Oprócz nich (bohaterów mej książki, przyp. AZ) - wsiadł jeszcze znany im z widzenia barczysty ksiądz, którego łatwiej można było spotkać na Kasprowym aniżeli w kościele. .. "
Leży przede mną ta kartka. Przecież tej sceny nie wymyśliłem, podobnie jak tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta