Bitwa policji z Łucznikiem
Poleciały śruby, kawałki chodników i wyrwane znaki drogowe
Codziennie ktoś manifestuje
Bitwa policji z Łucznikiem
FOT. (C) PAWEŁ KOPCZYŃSKI/REUTERS
Fotoreporter "Naszego Dziennika" Robert Sobkowicz został trafiony kulą gumową w oko podczas wczorajszych starć związkowców z radomskiego Łucznika z policją. Kiedy zamykaliśmy to wydanie "Rz", Sobkowicz był operowany.
Jak nam powiedział wydawca "ND" - lekarze nie zdołali uratować trafionego w sam środek oka. To nie jedyna ofiara tej najtragiczniejszej w ostatnich latach demonstracji. Dwóch ciężko rannych policjantów trafiło do szpitala, obrażenia odniosło również czterech związkowców.
Przepychanki i starcia z policją przez cały czas towarzyszyły wczorajszej demonstracji ok. tysiąca związkowców z Łucznika - od Ministerstwa Pracy, przez Ministerstwo Skarbu, Kancelarię Premiera, Ministerstwo Obrony Narodowej aż po drogę powrotną na warszawski Dworzec Centralny, skąd odjechali do Radomia.
Najgorzej było pod gmachem MON. Związkowcy spalili kukłę szefa tego resortu Janusza Onyszkiewicza. Skandowali: "Onyszkiewicz musi odejść" i rzucali w stronę funkcjonariuszy śruby, wyrwane z ziemi znaki drogowe i stłuczone kawałki płyt chodnikowych.
Policja zaczęła strzelać gumowymi kulami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta