Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Łapacz wizji i snów

23 lipca 1999 | Kraj | IT

REPORTAŻ

Dziewiętnaście miast walczy o powołanie w nich od nowego roku siedzib powiatów. Jednym z nich jest Sztum

Łapacz wizji i snów

IWONA TRUSEWICZ

Radny Sławomir Michalik otwiera walizkę. W środku leży czapka z futra brunatnego niedźwiedzia, skórzana koszula wyszywana koralikami, grzechotka ze skorupy żółwia, płócienna derka malowana we wzory północnoamerykańskiego plemienia Tlingit, skórzane legginsy i damskie mokasyny, które radny sam zrobił swojej żonie.

Na dnie walizki spoczywa krążek przypominający pajęczą sieć, ozdobiony piórami jastrzębia i koralikami. Łapacz wizji i snów.

- Łapacz wiesza się nad głową, aby podczas snu w sieć łapały się dobre wizje. Rok temu wręczyliśmy go ministrowi Stępniowi, żeby się opamiętał. Żeby we śnie objawił mu się nasz powiat i żeby go umieścił na mapie - opowiada radny Michalik, 195 cm wzrostu, 35 lat, plastyk z zawodu, członek najstarszego w Polsce, istniejącego od 1980 r. koła zainteresowań kulturą Indian "Stowarzyszenie Żółwi" w Sztumie.

Jak Sztum wypadł z mapy

Jedenastotysięczny Sztum leży na krańcu Pojezierza Iławskiego. Najstarsza, licząca ponad sześćset lat część miasta ulokowana została jeszcze przez Prusów na cyplu między dwoma jeziorami - Barlewickim i Zajezirskim. To...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1756

Spis treści
Zamów abonament