Ameryka i jedne Chiny
ANALIZA
Ameryka i jedne Chiny
ZBIGNIEW BRZEZIńSKI
"Są tylko jedne Chiny". Deklaracja ta, zawarta w tzw. Komunikacie Szanghajskim z 1972 roku, umożliwiła Stanom Zjednoczonym nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Chińską Republiką Ludową. Zainicjowaną przez administrację Nixona i wprowadzoną w życie przez prezydenta Cartera politykę "jednych Chin" kontynuowały potem administracje Reagana, Busha i Clintona, a ostatnio podpisał się również pod nią czołowy republikański kandydat na prezydenta, gubernator Teksasu George W. Bush. Polityka ta jest więc wynikiem ponadpartyjnego konsensusu skutecznie wypracowywanego przez pięć kolejnych administracji.
Teraz jednak na szwank wystawił ją tajwański prezydent Lee Teng-huei, który w niedawnym wywiadzie dla niemieckiej prasy zaproponował, by stosunki Tajwanu z ChRL miały charakter międzypaństwowy. Wypowiedź ta, nie konsultowana z USA, jedynie pogorszyła amerykańskie stosunki z Pekinem, które i tak już zostały nadwyrężone zarzutami o wykradanie przez Chiny tajemnic nuklearnych i zbombardowaniem w maju chińskiej ambasady w Belgradzie. Skłoniło to sekretarz stanu panią Madeleine Albright, która spotkała się ostatnio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta