Artysta innego czasu
Lech Majewski, reżyser, pisarz, malarz: Wrażliwość artystyczna Polaków kończy się na Malczewskim
Artysta innego czasu
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Od blisko 20 lat mieszka pan w Nowym Jorku, ale wraca do Polski pracować. Co pana tutaj ciągnie?
LECH MAJEWSKI: - Zostałem uformowany w tym kraju, język polski jest moim rodzinnym językiem, Katowice to mój - chciany, czy nie chciany, ale własny wewnętrzny pejzaż. Jestem osobą, która słucha swojego wewnętrznego głosu, a ten głos najczęściej mówi po polsku.
Jeszcze po tylu latach?
Oczywiście. I wywołuje obrazy z przeszłości. Człowiek budzi się do życia wewnętrznego jako nastolatek, wtedy bardzo gwałtownie zaczyna się formować. Napisałem o tym książkę "Pielgrzymka do grobu Brigitte Bardot Cudownej". To opowieść o synu szukającym ojca. Rzecz dzieje się w wyimaginowanym hotelu, w którym mieszkają rozmaite osobowości, jak Rabindranath Tagore, Picasso, Cezanne. Bohater z nimi rozmawia i uzmysławia sobie, że oni wszyscy są jego ojcami, bo zasiali w nim w młodości kiełki tego, co potem w nim wyrosło.
Skoro tak dużą wagę przywiązuje pan do korzeni kulturowych, dlaczego zdecydował się pan na emigrację do Stanów, do zupełnie innego świata?
Nigdy nie chciałem z Polski emigrować. Złapał mnie za granicą stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta