Żeby umrzeć, wystarczy żyć
Żeby umrzeć, wystarczy żyć
Janusz Drzewucki Dla Archiwum nie ma znaczenia, kim naprawdę jesteśmy
Gerard Castello Lopes - Lizbona, 1956
Bohaterem powieści José Saramago "Wszystkie imiona" jest kancelista z Archiwum Głównego Akt Stanu Cywilnego. Liczący 52 lata pan José znajduje się na samym dole hierarchii panującej w zatrudniającym go urzędzie.
Wiedzie monotonny i banalny żywot. Nie ma żony ani dzieci, natura nie obdarzyła go żadnym talentem, jest przeciętny do tego stopnia, że aż anonimowy. Cóż, jego nazwiska nie pamiętają nie tylko jego przełożeni, ale także koledzy.
Życie kancelisty
Wszystko, co pan José w życiu robił i co robi, podporządkowane jest pracy w Archiwum. Jest on zresztą jedynym pracownikiem tego urzędu, mieszkającym w przylegającej doń klitce. Żeby znaleźć się w Archiwum, nie musi wychodzić na ulicę, może skorzystać z przejścia wewnętrznego. Jeśli z niego nie korzysta, to wyłącznie dlatego, że właśnie tego zabrania mu regulamin.
Wszelkie stosunki między pracownikami Archiwum są wysoce sformalizowane, wszystkich bez wyjątku obowiązuje surowa dyscyplina pracy, nie toleruje się niesubordynacji. Nie korzysta się też z żadnych udogodnień. Maszyny do pisania i komputery ma się tu w absolutnej pogardzie. O porządku, panującym w Archiwum,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta