Kultura fizyczna-nie dla biedniejszych
Kultura fizyczna - nie dla biedniejszych
Odwiedziłem nowo otwartą pływalnię "Wodnik" na warszawskim Gocławiu. Przebywanie tam, od chwili przekroczenia bramki, kosztuje 0,35 zł za każdą minutę. Płaci się więc za dojście do szatni, rozebranie się, umycie pod prysznicem, suszenie włosów, ubieranie i dojście z powrotem do bramki. Spiesząc się, zapłaciłem - za 37 minut przebywania na pływalni 12,95 zł, z tym że w basenie pływałem 17 minut, a 20 minut musiałem przeznaczyć na wymienione czynności pomocnicze (bez suszenia włosów). Czy w ten sposób powinno wydawać się pieniądze na szerzenie kultury fizycznej wśród społeczeństwa? Należałoby budować więcej tańszych obiektów, mniej luksusowych, aby mogli z nich korzystać ludzie biedniejsi, średnio zamożni, emeryci i młodzież, a nie elita. Dla emerytów powinna być zniżka, aby mogli utrzymywać się przy zdrowiu. W sobotę, w samo południe, pływalnia była pusta, bo większości ludzi nie stać na takie luksusy.
Mieczysław Wolski, Warszawa