Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie zapisy, lecz przepisy

02 maja 2000 | Listy | NC

Nie zapisy, lecz przepisy

Zawrotną karierę robi rzeczownik "zapis" w znaczeniu "przepis". Nawet niektórzy, mniej wrażliwi, prawnicy zamiast mówić i pisać o przepisach konstytucyjnych lub ustawowych, a więc zgodnie z poprawną polszczyzną prawniczą, posługują się tym wytworem nowomowy, jakim się stał "zapis". Zamiast uświadamiać posłom, że to, co robią, jest stanowieniem prawa, ogółu norm obowiązujących, których graficznym wyrazem są przepisy ustaw, owi prawnicy, posługując się "zapisem", utwierdzają posłów w przekonaniu, iż działalność ustawodawcza polega na takim samym "zapisywaniu" pomysłów, co zapisywanie w kajecie lub na taśmie magnetofonowej prywatnych informacji. Nic więc dziwnego, że przepisy wyrażające normy prawne, od których zależy los wielu obywateli, redaguje się (w istocie "zapisuje") na kolanie. "Zapis" pozostawmy tam, gdzie był przez stulecia, a więc w testamencie jako tzw. legat, czyli zapis testamentowy.

r.k., Lublin (nazwisko do wiadomości redakcji)

Brak okładki

Wydanie: 2000

Spis treści
Zamów abonament