Befsztyk z krasuli
Befsztyk z krasuli
DANUTA WALEWSKA
Wiem, że stracę sympatię kilku znajomych i wegetarian. Ale co piekliśmy na grillach podczas ostatniego długiego weekendu i co będziemy piec przez całe lato? Może pomidory i ogórki?
Kiedy jem mięso, obłudnie nie zastanawiam się, skąd pochodzi. Po prostu ma być jak najlepiej przygotowaną potrawą i tyle. To nie jest tak, że nie mam sumienia. Mięsnym niejadkom gotowa jestem opowiedzieć, jak przez wiele tygodni w mojej wannie mieszkał karp kupiony na Wigilię. Ba, dokarmiałam go nawet, chociaż to on miał być pokarmem dla mnie. Zasnął sam, kiedy mu przedawkowałam chleb. Wannę trudno było domyć. Ale jaka ulga. Od tego czasu żywych karpi nie kupuję.
Za mięso gotowa jestem oddać wszystkie słodycze i niektóre kluchy. Chociaż w tropikach mięso po prostu nie wchodzi. Chyba również dlatego, że - poza Ameryką Łacińską - w gorącym klimacie nie jest ono najwyższego gatunku.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta