Zapora pękła, bo konserwator nie spuścił wody
Eksperci wyjaśniają przyczyny tragicznej powodzi
Zapora pękła, bo konserwator nie spuścił wody
Przyczyną pęknięcia tamy w Górowie Iławeckim było ludzkie niedbalstwo - zdaniem Najwyższej Izby Kontroli tama była niewłaściwie zaprojektowana i "oszczędnościowo" wybudowana w latach 70. Od lat nikt jej nie remontował. Być może wytrzymałaby feralnej nocy 3 lutego, gdyby odpowiednio wcześniej wypuszczono nadmiar wody.
3 lutego w Górowie Iławeckim (woj. warmińsko-mazurskie) zginęło troje ludzi; straty materialne oszacowano na 14 mln złotych. Na pięciotysięczne miasteczko runęło w nocy ćwierć miliona ton wody z pobliskiego sztucznego jeziora - kąpieliska, które utworzono w 1973 roku. Według Najwyższej Izby Kontroli, która zakończyła właśnie doraźną kontrolę, bezpośrednią przyczyną pęknięcia tamy było "całkowite nawilgocenie korpusu zapory na skutek długotrwałego utrzymywania wysokiego stanu wody w zbiorniku". Woda najpierw przelała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta