Nakazane melodie
RYSZARD BAŃKOWICZ
Nakazane melodie
Autorzy prasowych przewodników po restauracjach, ludzie na ogół kompetentni, bo lubiący dobrze zjeść, pomijają w swoich ocenach coś, czego pomijać nie powinni. To muzyka, która dobiega z restauracyjnych głośników.
Polska gospodarka rynkowa manifestuje się w sferze handlu i usług głośnymi dźwiękami, które teoretycznie mają zapewnić klientów, iż przedsiębiorca dba o ich dobre samopoczucie. Muzyka w sklepach i w restauracjach traktowana jest przez ich właścicieli jako symbol awansu - od WSS i MHD do salonu handlowego i butiku, od "zakładu żywienia zbiorowego" do restauracji z prawdziwego zdarzenia, zdobnej w jakąś ładną, zachodnio brzmiącą nazwę, na przykład "Vomit" lub "Agonia". Kiedy w modnej stołecznej restauracji chińskiej poprosiłem o przyciszenie stanowczo za głośnej muzyki, kelnerka powiedziała, że nie może tego zrobić. Szef - oświadczyła - nakazał, by muzyka szła na okrągło i nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta