Po co jeść tę żabę
Pracownicze programy emerytalne mają więcej wad niż zalet
Po co jeść tę żabę
COLLAGE: MIROSŁAW LEKASA
Emerytura z ZUS i z drugiego filaru z pewnością wystarczą na chleb z masłem, ale nie na utrzymanie wcześniejszego standardu życia. Każdy powinien się zakrzątnąć wokół innych form oszczędzania na starość. Ale nie ma co liczyć na pracownicze programy emerytalne.
- Po przejściu na emeryturę będziemy otrzymywać zaledwie 50-70 proc. naszego ostatniego wynagrodzenia - mówi Mirosław Kowalski, prezes Zurich Życie. - Dlatego każdy powinien oszczędzać, nawet jeśli w grę wchodzą niewielkie pieniądze. Raj, cudowne życie na emeryturze pokazywane w reklamach otwartych funduszy emerytalnych można włożyć między bajki.
Nic nie wskazuje na to, aby w gromadzeniu pieniędzy na starość można było liczyć na pomoc pracodawcy. Co prawda, ustawa zezwala na tworzenie pracowniczych programów emerytalnych (PPE), ale zainteresowanie tą formą jest znikome. Na razie Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi (UNFE) zarejestrował zaledwie 10 PPE. - Rozpatrujemy obecnie jeden wniosek - mówi Dorota Piwońska z UNFE. - 13 złożonych wcześniej wniosków jest zawieszonych na prośbę pracodawcy. Jest to związane z nowelizacją ustawy. Prawdopodobnie wkrótce będziemy otrzymywali prośby o zajęcie się tymi wnioskami.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta