Kariera hałasu
Nie ma istotnej różnicy między malarstwem a muzyką - uważał Witkacy
Kariera hałasu
MONIKA MAŁKOWSKA
Dziś nikogo nie dziwi wystawa, na której słyszy się różnego typu dźwięki: muzykę, odgłosy natury, szumy, hałasy, detonacje. Współczesny widz jest przygotowany na to, że jego zmysł słuchu angażowany będzie podczas oglądania wideoinstalacji i instalacji multimedialnych, a także performance'ów i happeningów. Również ekspozycje dzieł klasycznych często wzbogaca muzyczna oprawa.
W ostatnich miesiącach tak było na pokazach sztuki niemieckiej, a potem białoruskiej w Zamku Ujazdowskim, na wystawie Franciszka Starowieyskiego w Olsztynie, retrospektywie Jerzego Dudy-Gracza w Katowicach, fotoinstalacjach na Biennale Fotografii w Poznaniu.
To, co obecnie słyszymy w polskich muzeach, jest następstwem wielu zjawisk. Spróbujmy je prześledzić.
Wyjęte z bebechów
W Polsce awangardowe pomysły przyjmowano z oporami. Ale po I wojnie i u nas znalazło się kilku zwolenników przenicowania sztuki. Wśród teoretyków-wizjonerów na czołową pozycję wysunął się Stanisław Ignacy Witkiewicz. W rozważaniach o nowych formach w malarstwie, napisanych w 1919 roku zauważył, że "nie ma istotnej różnicy między malarstwem a muzyką, o ile dzieła tych sztuk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta