Beze mnie nie będzie drygiej tury
Andrzej Olechowski, kandydat na prezydenta
Beze mnie nie będzie drugiej tury
Fot. Bartłomiej Zborowski
Dlaczego startuje Pan w wyborach prezydenckich?
- Ponieważ jestem w takim momencie życia, że musiałem albo stanąć do wyborów, albo skończyć z polityką.
- Od dawna Pan o tym myślał?
- Od roku.
- Czy to oznacza, że nie planował Pan kariery w taki sposób, że prezydentura miała być jej ukoronowaniem?
- Nie. Ja nie planuję kariery. Kto planujący karierę zajmowałby tak różnorodne funkcje w państwie jak ja?
- Co takiego stało się rok temu, że się Pan zdecydował?
- Doszedłem do wniosku, że jeśli chcę uczestniczyć w polityce, a chcę, bo uważam, że to jest rzecz i wartościowa i istotna, to nie mogę siedzieć okrakiem i w gospodarce, i w polityce. Przestaję bowiem być ważnym uczestnikiem politycznej debaty.
- Dlaczego Pan uważa, że uczestnictwo w życiu politycznym jest wartościowe? Przecież politycy mają złą opinię i są źle postrzegani.
- To jest kwestia zasad i wychowania. Uważam, że działanie dla dobra Rzeczypospolitej to sprawa ważna, i żałuję, iż dzisiaj tak mało wartościowych ludzi garnie się do polityki. Obywatele są bardzo sceptyczni. Owszem, gotowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta