Z Serbami, ale bez Miloszewicia
Branko Lukovać, minister spraw zagranicznych Czarnogóry
Z Serbami, ale bez Miloszevicia
"Rz": - Czarnogóra prowadzi własną politykę zagraniczną i gospodarczą, z obiegu wycofała dinary jugosłowiańskie, a wprowadziła markę niemiecką. Ma swoją policję. Rządzi się jak samodzielne państwo, lecz wciąż jest republiką jugosłowiańskiej federacji. Jakie są polityczno-prawne związki Podgoricy z Belgradem?
Branko Lukovać: - Żadne, to jeden wielki chaos! Belgrad zniszczył bowiem, podeptał konstytucję państwa związkowego, którą w 1992 roku opracowaliśmy wspólnie w Żabljaku w Czarnogórze. W ciągu jednego dnia pewnie gdzieś przy kawiarnianym stoliku w Belgradzie, czytając na przemian konstytucję i kartę dań, Serbowie dokonali bez naszego udziału poważnych zmian w tej konstytucji na naszą niekorzyść. Ograniczono nam swobody i wpływ na politykę federacyjnego państwa. Nie uznaliśmy tych zmian i kolejnych aktów prawnych uchwalonych w majestacie spreparowanej konstytucji, w tym ordynacji wyborczej. Dlatego bojkotujemy obecne jugosłowiańskie wybory prezydenckie i parlamentarne.
- Aktualną sytuację w Czarnogórze można najkrócej scharakteryzować następująco: ni to pokój, ni to wojna, niepewność jutra. Zostały zniesione wizy, ale jaką mogę mieć pewność, że na przykład dziś w nocy Wojska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta