Aż tak
Aż tak
Elżbieta Dziwisz
Zdjęcia Łukasz Trzciński
Jako albertynka posługująca bezdomnym myślałam, że o ludzkim dnie dużo wiem. Kiedyś do przytuliska weszło dwóch mężczyzn ze straży miejskiej. Na wyciągniętych rękach, byle dalej od siebie, wnieśli ludzki tobołek. Karzełkowatą kobietę. Twarzy spod włosów nie było widać, tylko bose stopy. Między palcami tkwiła zaschnięta trawa pomieszana z ziemią. Położyli ją na ceracie. Na moment znieruchomiałam z zaskoczenia, że może być aż tak - mówi siostra Goretta
Do Przytuliska dla Kobiet im. Brata Alberta na ul. Malborskiej w Krakowie pierwsza bezdomna przyszła w październiku, 10 lat temu. Mieszka do dziś. Przez okrągły rok spała na klatkach schodowych i piła. Kiedy trochę trzeźwiała i czuła głód, szła na Franciszkańską, do kurii, prosić o chleb. Mówiła wtedy do księdza: Bezdomni mężczyźni dawno mają przytulisko. A my, kobiety - nie. A przecież nam też jest zimno i nie mamy gdzie spać. Ksiądz - odpowiadał: Módl się i czekaj.
Pewnego dnia ksiądz, widząc ją, uśmiechnął się: - Już jest. Niedaleko pętli tramwajowej w Prokocimiu.
Szła bardzo niepewnie. Wiedziała, że jak tylko zamkną się tam za nią drzwi, nie będzie mogła pić. - Ale już byłam zmęczona bezdomnością - mówi.
Druga zamieszkała w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta