Przepraszam, czemu tu biją?
Turystom trzeba zapewnić bezpieczeństwo
Przepraszam, czemu tu biją?
JAN PALARCZYK
Kraków ma przyjaciół na całym świecie. Ostatnio w San Francisco odbył się wielki bal Kraków 2000 zorganizowany przez Polish Arts and Culture Foundation. W pięknych salach prestiżowego hotelu Fairmount, na wzgórzu Nob Hill, pojawiło się wielu znakomitych gości i zapanowała atmosfera starego grodu nad Wisłą, chociaż za oknami widać było nie Wawel i kościół Mariacki, ale miasto św. Franciszka i gwiazdy nad Pacyfikiem.
Szefowej fundacji Wandzie Tomczykowskiej udało się zgromadzić na balu zarówno wybitne postacie Polonii, jak i przedstawicieli inteligencji kalifornijskiej rozmiłowanej w Krakowie. Polskę reprezentował konsul generalny RP z Los Angeles Krzysztof Kasprzyk, który publicznie wyznał, że też jest krakowianinem. Na pewno wiele innych polskich miast może pozazdrościć Krakowowi takich przedstawicieli.
W kuluarach, gdzie Amerykanie dzielili się wrażeniami z wakacji w Polsce, usłyszałem opinię, że Kraków nie został jeszcze odkryty przez Amerykę. Moi rozmówcy byli poruszeni tym, że Kraków jest tak mało widoczny w amerykańskich mediach. Kalifornijczycy uważają, że im więcej miejsca poświęcą mu tutejsze dodatki turystyczne, tym szybciej stary nadwiślański gród stanie się wakacyjną atrakcją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta