Nie psuć naprawiając
Pobudzanie wzrostu za pomocą deficytu budżetowego lub inflacji to gwarantowana katastrofa
Nie psuć naprawiając
JANUSZ JANKOWIAK, ARKADIUSZ GARBARCZYK
Coraz więcej ekonomistów skłania się do poglądu, że czeka nas wyraźne zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Opinii tej, jeśli sądzić po oficjalnych wypowiedziach, nie podzielają przedstawiciele rządu i Rady Polityki Pieniężnej. Zarówno projekt budżetu, jak i założenia polityki pieniężnej przewidują na przyszły rok wzrost produktu krajowego brutto (PKB) rzędu 5 proc. W nieoficjalnych wypowiedziach polityków i ich doradców wzrost PKB szacowany jest znacznie ostrożniej, a bywa, że i bardzo pesymistycznie, bo w granicach 2-4 proc.
Przewidujemy, że im silniejszy okaże się spadek tempa wzrostu gospodarczego, im wyższa będzie stopa bezrobocia, tym żywsza stanie się dyskusja o kosztach obniżania inflacji, o cenie dyscyplinowania finansów publicznych, o skutkach restrykcyjnej polityki pieniężnej. W przededniu wyborów parlamentarnych wszystkie te zjawiska stanowią prawdziwie wybuchową mieszankę.
Jedziemy wolniej
Jeśli polityka fiskalna będzie prowadzona rozsądnie (deficyt ekonomiczny na poziomie 1,6 proc. PKB), a stopień restrykcyjności polityki pieniężnej zostanie utrzymany do drugiego kwartału 2001 roku, wzrost gospodarczy w tym i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta