Prawotwórstwo i interesy
Prawotwórstwo i interesy
Piotr Winczorek
Słowo "lobby", które jeszcze niedawno znane było jedynie anglistom oraz wąskiemu kręgowi profesjonalnych politologów, stało się obecnie jednym z częściej używanych przez dziennikarzy i publicystów opisujących i komentujących wydarzenia na terenie naszego parlamentu. Bo rzeczywiście, zjawisko, którego jest o no -- niezbyt zresztą prawidłowo używaną -- nazwą, nie istniało jeszcze w Polsce w dzisiejszych rozmiarach i formach przed kilku laty; na pewno zaś nie miało dzisiejszego znaczenia. W tamtych czasach rzeczywistym ośrodkiem władzy, decydującym o tym, co dzieje się przy ulicy Wiejskiej, była, jak wiadomo, instytucja mająca swą siedzibę w teraźniejszym Centrum Bankowo-Finansowym. Próby wpływania na bieg procesów decyzyjnych w Sejmie podejmowane z innej strony nie bardzo rzucały się w oczy (co nie znaczy, że nie było ich w cale) i często, jako godzące w partyjny monopol władzy i wpływów, torpedowane były, zanim osiągnęły jakiś istotniejszy wymiar.
Presja zorganizowanych interesów
Wraz z nadejściem epoki politycznego pluralizmu, gospodarki rynkowej i konkurencji sytuacja musiała się diametralnie zmienić. Parlament stał się pożądanym celem zabiegów ze strony rozmaitych sił i grup widzących swój interes w tym, by u zyskać o d posłów i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta