Nie wolno odsyłać obywatela donikąd
Fundacja Helsińska edukuje
Nie wolno odsyłać obywatela donikąd
Sąd Najwyższy miał ostatnio do zgryzienia dosyć twardy orzech, owoc -- jak często u nas bywa -- bałaganu i niedopatrzeń legislacyjnych. Sprawę wywołał rzecznik praw obywatelskich, a okazała się ona dosyć niecodzienna, nawet na tle coraz barwniejszego u nas nieporządku w załatwianiu tzw. zwykłych ludzkich spraw. Ta akurat -- na co warto zwrócić uwagę czytelników -- nie polega na biurokratycznej niechęci czy znieczulicy. Przeciwnie -- wszyscy zainteresowani wyrażali gorącą gotowość do jej życzliwego załatwienia. Problem polegał na tym, jak to zrobić.
Było tak. Przed laty, a konkretnie w 1972 r. , przyjechali do Polski na pobyt stały małżonkowie Krystyna i Stanisław W. narodowości polskiej, rezydujący dotąd w Związku Radzieckim (wówczas jeszcze istniał) . I wcale nie stosowali jakichś kruczków, nie zostawali bez uprzedzenia władz, czy podobnych działań o charakterze demonstracyjnym. Wówczas przecież czasy dla podobnych akcji nie były najkorzystniejsze: państwo W. wcale nie mieli ochoty ryzykować, że ówczesne władze wezmą ich za karki i ciupasem odstawią tam, skąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta