Miasto życia czy miasto śmierci
Miasto życia czy miasto śmierci
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
PIOTR LEGUTKO
Sprawa dyskoteki w miejscu dawnej przyobozowej garbarni pokazuje bezradność polityków wobec problemu miasta - symbolu zagłady.
Kolejny rok trwa gra na administracyjnej szachownicy, a nazwa Oświęcim raz po raz pojawia się w serwisach światowych agencji w niepochlebnym dla Polski ujęciu. Umiędzynarodowienie sporu dotyczącego dyskoteki System stanowi niebezpieczny precedens, dlatego że sprawa nie dotyczy obozu, lecz miasta i obowiązującego w nim porządku prawnego. Dla mieszkańców Oświęcimia jej rozwiązanie stanowi test na to, czy można tu żyć normalnie. Na razie odpowiedź jest negatywna.
Zagranicznym dziennikarzom trudno się dziwić. Dla nich samo zestawienie dwóch słów: dyskoteka i Oświęcim jest bulwersujące. Jeśli doda się do tego: "obozowa garbarnia" i "magazyn ludzkich włosów", skandal gotowy. I nie ma już miejsca na rzeczową dyskusję, pisze się wyłącznie o braku wrażliwości, wyczucia, szacunku. Także polscy intelektualiści czują się natychmiast wywołani do tablicy i również nie kryją oburzenia. Ale gdy w podobnym tonie głos zabierają urzędnicy państwowi i politycy, mamy do czynienia z nieporozumieniem. To od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta