Koniec początku czy początek końca
Walka o prezydenturę we florydzkim Sądzie Najwyższym
- FLORYDA: Opiekunka motyla stanowego Koniec początku czy początek końca
- To nie jest koniec. To nie jest nawet początek końca. Ale, być może, to jest koniec początku - mówił w 1942 roku, po brytyjskim zwycięstwie w Północnej Afryce, Winston Churchill. Dziś jego słowa dobrze oddają stan, w jakim znalazła się walka o prezydenturę między kandydatem demokratów Alem Gore'em a republikaninem George'em W. Bushem. Wczoraj Sąd Najwyższy Florydy miał przystąpić do wysłuchania wniosków obu stron o sprecyzowanie procedury sprawdzania kart do głosowania. Wyrok będzie wydany najprawdopodobniej w środę i od niego będzie zależeć, czy wreszcie zostaną ogłoszone oficjalne wyniki wyborów na Florydzie i czy któraś ze stron lub nawet obie naraz będą kontynuować walkę w Sądzie Najwyższym USA.
Florydzki Sąd Najwyższy miał rozpocząć przesłuchania o 14.00 czasu lokalnego (20.00 w poniedziałek czasu polskiego). Adwokaci reprezentujący sztaby wyborcze Gore'a i Busha dostali po godzinie na przedstawienie swych racji. Adwokaci Gore'a zamierzali domagać się od sądu określenia, czy karty do głosowania, które z powodu niewyraźnej perforacji zostały odrzucone podczas sprawdzania
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta