Szlakiem hrabiego Drakuli
Amerykanie odkrywają Rumunię
Szlakiem hrabiego Drakuli
Gdy dzieci amerykańskie słyszą, że Drakula nie był Amerykaninem, są głęboko rozczarowane. Ulubiony wampir wtopił się w ich wyobraźnię niemal jak myszka Mickey, słuchają więc z niedowierzaniem, że przyjechał do USA z leżącej gdzieś za oceanem Rumunii. Drakula jest o becny w życiu Amerykanina od czasu, gdy nauczy się chodzić i mama wyprowadza go za rękę w Halloween (noc duchów, wiedźm i strachów, 31 października) przebranego za trupa, Frankensteina, lecz przeważnie za Drakulę. Zaś gdy podrośnie, dowiaduje się o prawdziwym życiu wampira. Wówczas chce jechać do Rumunii i zobaczyć średniowieczny zamek Bran.
Biura turystyczne w USA organizują więc wyprawy do dalekiej Rumunii już nie po to, jak zaledwie przed kilku laty, by "zaopatrywać się" niemal za pół darmo w sieroty rumuńskie. Obecnie Amerykanie odkrywają Rumunię dzięki Drakuli. Przy okazji poznają Bukareszt oraz kurorty nad Morzem Czarnym wraz z niesamowitą historią ostatnich kilku dekad w życiu tego tajemniczego kraju. Fascynuje ich to, że ostatni dyktator kraju, strącony z tronu i zabity przez rewolucję w grudniu 1989 roku, nosił przydomek "Draculescu" i ssał krew z pogrążonego w nędzy narodu, niemal jak hrabia Wald-Drakula z Turków przed pięcioma wiekami.
Sam Nicolaus Ceausescu był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta