Elastyczność niemile widziana
Elastyczność niemile widziana
- ZDANIEM SPECJALISTY: Andrzej Maciejewski, dyrektor zarządzający firmy Kienbaum
- Elastyczne formy zatrudniania
RYS. ROBERT DĄBROWSKI
Naszemu rynkowi pracy daleko jeszcze do elastyczności. W firmach, niezależnie od tego, czy to duże przedsiębiorstwo produkcyjne, mała lub średnia spółka rodzinna, bank czy placówka usługowa, zdecydowanie dominują umowy o pracę na czas nieokreślony, czyli tradycyjne etaty. Tylko wąskie grupy kadry kierowniczej i specjalistycznej mają indywidualne kontrakty na czas określony.
W dużym wrocławskim przedsiębiorstwie Hutmen SA, zatrudniającym ponad 700 pracowników, kontrakty trzyletnie ma tylko 15 osób ze ścisłego kierownictwa. W zamian za to, że nie są objęte zbiorowym układem pracy i mają miesięczny okres wypowiedzenia, otrzymują wysokie uposażenia (dwu-, trzy- lub czterokrotność średniego wynagrodzenia w firmie). Muszą jednak dokładnie realizować wyznaczone im zadania, a przede wszystkim dbać o dodatni wynik finansowy, od którego zależy możliwość premiowania. Premie naliczane są kwartalnie na podstawie specjalnie opracowanego systemu punktowego - najwyżej można uzyskać 120 punktów, czyli 120 proc. kwartalnego uposażenia.
W systemie prowizyjnym Hutmen współpracuje z
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
