Byle wojna trwała
Byle wojna trwała
RYS. JANUSZ KAPUSTA
KRYSTYNA KURCZAB-REDLICH: Od tragedii 11 września prezydent Putin powtarza całemu światu, że terroryści islamscy i bojownicy czeczeńscy to właściwie ci sami ludzie. Czeczenom przypisuje się podkładanie bomb w autobusach, w metrze, wysadzanie domów w Moskwie i innych miastach we wrześniu 1999 r., a wreszcie napad na Dagestan. Właśnie ta akcja - nazwana terrorystyczną - spowodowała rosyjski odwet, który trwa w Czeczenii już dwa lata. Czy czeczeński terroryzm to fakt czy nie?
MALIK SAJDUŁŁAJEW: Terroryzm czeczeński nie istnieje. Po pierwsze, jest niepotrzebny, niczego nie załatwia, stosowanie go byłoby więc nielogiczne; po drugie - jest niezgodny z naszą mentalnością; po trzecie - przy okazji absolutnej większości zarzucanych nam aktów terrorystycznych nie udowodniono uczestnictwa Czeczenów. Po co Czeczeni mieliby na przykład wysadzać domy? Żeby ściągnąć na siebie jeszcze większe prześladowania? Nie dość tego, że pierwsza wojna (1994-1996) zrobiła z nich błąkających się po Rosji nędzarzy; że Czeczena można aresztować podrzucając mu narkotyki albo broń dla uzasadnienia bezprawia; że bezkarnie można go zabić; że dla Czeczena nie ma ani szkoły, ani szpitala? To mało nieszczęść?
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta