Niepotrzebna apologia islamu
Niepotrzebna apologia islamu
PIOTR CHRZANOWSKI
Z ogromnym zaskoczeniem czytałem w "Plusie Minusie" nr 40/2001 artykuł Rafała Trzcińskiego "Kto cierpi przez Talibów" . Jeżeli bowiem mogę zgodzić się z jego końcową konkluzją, że retorsje za zamach w Stanach Zjednoczonych muszą dotknąć rzeczywistych ich sprawców, a nie cywilną ludność Afganistanu, to całkowicie odrzucam argumentację, którą posłużył się autor. Jedynym uzasadnieniem odrzucenia ślepego odwetu mogą być bowiem tylko wartości konstytuujące nasz krąg cywilizacyjny: chrześcijaństwo, poszanowanie praw osoby ludzkiej, demokracja. Tymczasem Trzciński, a z przykrością trzeba stwierdzić, że nie on jeden, usiłuje przeprowadzić apologię islamu.
Z noty o autorze możemy dowiedzieć się, że ukończył on wyższe studia z teologii i stosunków międzynarodowych. Od absolwentów obu tych kierunków można by oczekiwać więcej niż przeciętnej znajomości historii. Niestety w artykule "Kto cierpi przez Talibów" znajdujemy taki oto fragment: "Islam pojawił się w środowisku Beduinów, mieszkańców pustyni, którzy nie mogli uprawiać ziemi ani utrzymać się z hodowli wielbłądów. Kiedy przychodził...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta