Komendant zasługuje na większy ekran
Komendant zasługuje na większy ekran
ANDRZEJ TRZOS-RASTAWIECKI NA PLANIE "MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO"
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Rz: O Józefie Piłsudskim napisano niejeden pean. Niejeden rzeźbiarz natrudził się nad jego pomnikiem. Sławili go poeci, m.in. Lechoń i Tuwim. Pan nakręcił serial nie budując Piłsudskiemu pomnika z celuloidu. Dlaczego zainteresowała pana ta chyba już niemodna, choć tak ważna dla naszych dziejów postać, o brwiach krzaczastych i sumiastych wąsach?
ANDRZEJ TRZOS-RASTAWIECKI: Czy rzeczywiście postać Komendanta jest niemodna? Byłem zaskoczony, kiedy w trakcie pisania scenariuszy napotykałem obok zdecydowanych zwolenników szeregi jego ostrych przeciwników. Byli gotowi prowadzić na temat Naczelnika zaciekłe spory. Dyskusje wokół niektórych decyzji Piłsudskiego trwają do dziś, także w kręgach historyków. Ta niejednoznaczność postaci wydała mi się niezwykle interesująca pod względem dramaturgicznym. Chyba człowiekowi, który miał tak wielki wkład w walkę o odzyskanie i obronienie niepodległości Polski, należy się film.
Jako anegdota traktowana jest relacja Żeromskiego o jego odwiedzinach u marszałka w Zakopanem, podczas których Piłsudski przyjmował go siedząc za stołem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta