Oskarżyciel, a nie oskarżony
Oskarżyciel, a nie oskarżony
Analiza: Dialog zamiast czołgów
Były prezydent Jugosławii, Slobodan Miloszević - sądzony w Hadze za zbrodnie popełnione w byłej Jugosławii - także podczas wtorkowej rozprawy zachowywał się nie jak oskarżony, ale jak "oskarżyciel i surowy sędzia". Działania trybunału nazwał "farsą na poziomie niedorozwiniętego siedmioletniego dziecka". Zażądał "dyskwalifikacji kłamcy", jakim jest według niego prokurator Carla Del Ponte, której stronniczość przyczynia się też do podsycania terroryzmu na południu Serbii. - Proszę bardzo, odczytajcie mi już dziś wyrok - nalegał Miloszević.
- Linia obrony, jaką przyjął Miloszević, dziwi i szokuje - powiedział wczoraj "Rzeczpospolitej" znany belgradzki adwokat Nikola Barović, który w minionych latach bronił w Serbii działaczy demokratycznej opozycji. Nic w ten sposób nie zwojuje. Próba wykazania "nielegalności" trybunału jest naiwna i skazana na niepowodzenie. Co zatem może zyskać Miloszević? Tylko tani rozgłos. W grę nie wchodzi przekazanie sprawy do rozpatrzenia przez sąd w Belgradzie, z tego powinien sobie zdawać sprawę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta