Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Twarz

10 grudnia 1994 | Plus Minus | TW

Oto polski los, na który Józef Sawa nie miał żadnego wpływu. Mógł tylko żyć w zgodzie z własnym sumieniem

Twarz

Tadeusz Wójciak

Nowa Huta, maj 1981. Dziś 19. , dzień moich urodzin. Byłem na wydziale jak zwykle, za piętnaście szósta. Stary związek przychodził na ósmą; ja powiedziałem sobie, że nie jestem urzędnikiem, tylko przewodniczącym "Solidarności". I tak będę stosował. Z nocnej zmiany mam jeszcze piecowych i walcowników. Tu słowo, tam słowo i już wiem, co jest grane. Nowa zmiana przychodzi, wpada na odprawę walcowników i mechaników, co mam ze swoich spraw mówię, a przede wszystkim słucham. Jak tylko tu wróciłem z sanatorium 29 sierpnia w zeszłe lato, tak do dziś jest o czym mówić, jest czego słuchać. Dziś wydział oddawał krew, na papieża i na ciężko chorych. Posiedziałem z tymi dwudziestoma pięcioma, co oddawali. Potem przeszedłem przez wydział, długi jest -- 180 metrów. Cześć, jak leci, rozmowy na gorąco. Następnie poszedłem do kolegi z komisji socjalnej. Słuchaj, trzeba zrobić dopłaty do kolonii dla dzieci. O dwunastej spotkanie w składzie: ja, szef, kierownik ekonomiczny wydziału i członek komisji. W sprawie wprowadzenia posiłków regeneracyjnych.

Są, ale tylko w okresie zimowym, a to przecież jest wydział ciężki i chodzi o to, żeby robotnik naprawdę zjadł....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 345

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament