Nie grajmy Europą
Nie grajmy Europą
RYS. ANDRZEJ KRAUZE
BRONISŁAW WILDSTEIN
W telewizyjnej debacie polityk LPR Zygmunt Wrzodak powiedział, że przystąpienie do UE oznacza wybór eurosocjalizmu. Pełnomocnik rządu do spraw promocji i referendum europejskiego Sławomir Wiatr zadeklarował, że nie widzi w tym nic złego. Nie tylko więc zgodził się z tezą swojego adwersarza, ale uznał ją za argument użyteczny w dyskusji.
Twierdzenie Wrzodaka jest, oczywiście, nieprawdziwe. O sytuacji w Unii decydują rządy krajów członkowskich, które pochodzą z wyborów i w których raz dominuje lewica, a raz prawica. Tak samo Parlament Europejski pochodzi z powszechnych wyborów w krajach członkowskich. Prawda, że wśród eurokratów dominuje typowa dla tego typu korporacji postawa etatystyczna, która owocuje rozbudową biurokracji, ale to czy narody Europy zgodzą się na to, to już inna sprawa. Zwłaszcza że rozszerzenie UE najprawdopodobniej wpłynie na uelastycznienie instytucji europejskich.
Problem leży jednak w tym, że Wiatr zgodził się z tezą Wrzodaka, uznając ją za poręczny instrument w ideologizacji dyskusji nad integracją. Czy oznacza to, że referendum nad przystąpieniem Polski do UE, SLD przekształcić chce w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta