Oscypek nie dla Curusia
Przedstawiciele Związku Podhalan oraz Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz przyjęli wczoraj do wiadomości tłumaczenia Adama Bachledy-Curusia, że nie zamierzał i nie zamierza czerpać żadnej korzyści finansowej z zarejestrowania znaku towarowego oscypka, o co wystąpił do Urzędu Patentowego.
Były burmistrz Zakopanego tłumaczył góralom, że złożył wniosek, aby chronić nazwę osypka, bo mógł ją zastrzec niespodziewanie ktoś inny, na przykład z zagranicy. Nie wytłumaczył tylko, dlaczego przez półtora roku nikogo o tym nie powiadomił.
Jednak przedstawiciele baców i Związku Podhalan przyjęli tłumaczenia Curusia za dobrą monetę. Uznali też jego solenne zapewnienia, że będzie zabiegał o stworzenie ochrony oscypka jako produktu regionalnego i wspólnego góralskiego dobra. J.SAD.