Usta mroku
Uwierzył, że jest nadczłowiekiem, zanim Nietzsche wymyślił to słowo
Usta mroku
HUGO - AKADEMIK. KARYKATURA ANONIMOWA
JAN GONDOWICZ
Dnia 29 lipca 1834 roku bawiąca w Paryżu Łucja z książąt Giedroyciów hrabina Rautenstrauchowa, małżonka carskiego generała, z tej racji lgnąca raczej do Francuzów, przyjęła zaproszenie na wieczorek u księżnej d'Abrantes. "Znalazłam ją poufale i wesoło z młodym człowiekiem rozmawiającą. Przystojny ten mężczyzna, ładnej twarzy, łagodnego spojrzenia, miał lewą rękę zawieszoną na chustce. Ta okoliczność przypomniała mi, że na kilka dni wprzódy czytałam w gazetach o zwichnięciu ręki Wiktora Hugo. Lecz pełna wrażeń dzieł jego, tak byłam pewną, iż on musi mieć oczy zapadłe i jaskrawe, cerę żółtą, lica wychudłe, włosy długie i rozczochrane, słowem coś, co Mickiewicza przypominać miało, że ujrzawszy twarz wyrazu miłego, bez wąsów, bez faworytów, włosy jasne starannie uczesane, równą staranność w całej osobie, nie przypuszczałam wcale, aby to mógł być autor ČLukrecji BorgiaÇ."
Wkrótce Hugo, pytany o okoliczności wypadku, wyjaśnia, że zdarzyło mu się spaść w lasku Vincennes z osła. Opowiada z humorem, jak zgubił pierścień, jak całe towarzystwo szukało go na czworakach, i jak nazajutrz "Figaro"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta