Przeciąganie olimpijskiej liny
Przeciąganie olimpijskiej liny
Rosyjskie olimpijskie politbiuro
(C) EPA
KRZYSZTOF RAWA
MICHAŁ SADOWSKI
Z SALT LAKE CITY
W czwartek w mieście igrzysk zrobiło się bardzo nerwowo. Konferencja prasowa goniła konferencję. Rosjanie grozili bojkotem igrzysk.
Przedstawiciele MKOl prosili, żeby nie wykonywać nerwowych ruchów. Dopiero późnym wieczorem wszyscy odetchnęli - Rosjanie zostają.
Wszystko zaczęło się rano, gdy rozpoczął się bieg sztafetowy 4x5 km narciarek. Dwie sztafety, rosyjska i ukraińska, nie wystartowały. Powodem było to, że godzinę przed startem Rosjanka Larysa Łazutina i Ukrainka Irina Terelia miały znacznie podwyższony poziom hematokrytu we krwi, co może wskazywać, że obie brały środek dopingowy EPO (potwierdzenie lub zaprzeczenie przyjdzie po badaniu moczu obu narciarek).
Zamach na historię
O wiele więcej mówiło się o złapaniu Łazutiny. Nic dziwnego, bo to jedna z ważniejszych postaci w historii olimpijskich sportów zimowych. Na medalowej liście wszech czasów zajmowała czwarte miejsce, za Bjoernem Daehlie, Lubow Jegorową (złapaną kilka lat temu na testosteronie) oraz Lidią Skoblikową. Ma też 11 tytułów mistrzyni świata....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta