Portfel w raju
- Rozmowa z Edwinem Nowackim, antykwariuszem z Poznania
- Czy istnieje jeszcze kolekcja Fibaka? Rozmowa z Edwinem Nowackim, antykwariuszem z Poznania
Portfel w raju
FOT. MARIUSZ FORECKI
Został pan antykwariuszem tylko dzięki temu, że był pan kolekcjonerem. Czy to jest dobra droga do zawodu?
EDWIN NOWACKI: Od dziecka zbierałem znaczki i monety. Potem przyszły brązy, srebra. Zawsze kochałem malarstwo Młodej Polski i czasami udało mi się upolować jakiś drobiazg. Moja kolekcja już nie istnieje. W 1992 roku stała się zaczynem antykwariatu.
Powiedziałbym, że to jest najlepsza droga do zawodu antykwariusza. Rasowy kolekcjoner ma w sobie pasję poszukiwawczą, jest maniakiem. Jak nikt inny potrafi swoje życie podporządkować miłości do zbieranych przedmiotów. Ja jeździłem po Polsce, zwiedzałem muzea. Starałem się jak najwięcej patrzeć. Oczywiście, gromadziłem fachowy księgozbiór, ale u kolekcjonera i antykwariusza najważniejsze jest ćwiczenie oka, bezpośrednie poznawanie obiektów. Trzeba obejrzeć tysiące przedmiotów, bo to rodzi intuicję. W okresie, gdy nie istniał wolny rynek, poznawanie antyków nie było łatwe. Wówczas w Poznaniu istniały dwa salony Desy, dziś jest 20 antykwariatów.
W czasach PRL jako prywatny przedsiębiorca z powodzeniem działał pan w różnych
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta