Konserwowanie biedy
Konserwowanie biedy
Czy kogoś dziwi, że lewicowo-chłopski rząd podnosi podatki? Bo mnie nie. Istotnie rząd SLD-UP-PSL zaczął od podniesienia podatków w 2002 roku, wzrosła efektywna stawka PIT na skutek zamrożenia progów i eliminacji ulg, wprowadzono podatek od dochodów odsetkowych, akcyzę na energię elektryczną, podniesiono niektóre stawki VAT. Wszystko to uzasadniano kryzysem budżetowym, bez którego deficyt mógł sięgnąć 90 mld złotych, czyli ponad 11 proc. PKB. A kryzys budżetowy mógł prowadzić do kryzysu gospodarczego.
Minęło pół roku i pojawiają się kolejne propozycje podwyżek podatków. Po pierwsze, rząd zapowiada podatek (w zasadzie powszechny) w postaci winiet na okna samochodów. Każdy, kto będzie chciał jeździć po polskich drogach (czy raczej bezdrożach) samochodem, taką winietę będzie musiał kupić. A rząd z zebranych w ten sposób pieniędzy wybuduje autostrady. Dokładniej - obiecuje, że wybuduje, a jak będzie, zobaczymy. Na razie wygląda na to, że z ambitnych planów stosowania nowoczesnych technik finansowania do budowy autostrad sprawdzonych na tzw. zachodzie nic nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta