Państwowe, czyli rządowe
Państwowe, czyli rządowe
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
BRONISŁAW WILDSTEIN
Po dojściu do władzy SLD rozpoczął konsekwentną wymianę zarządów i rad nadzorczych spółek, które należą do państwa lub w których państwo posiada znaczące udziały. Politycy Sojuszu nie udają nawet, że działania te powodowane są względami kompetencyjnymi. - Minister musi mieć narzędzie do prowadzenia polityki - powiedział minister skarbu Wiesław Kaczmarek. - Jeśli nie ma ich w Sejmie (chodzi o przedstawicieli AWS), nie powinno być ich w spółkach - kropkę nad i postawił premier Miller. Wypowiedź tę można rozumieć tylko w jeden sposób: jeśli rządząca partia przegrywa, nominowani przez nią ludzie, którzy kierują przedsiębiorstwami, muszą odejść. I to niezależnie od ich umiejętności.
Minister i zwłaszcza premier zadeklarowali więc, że stanowiska kierownicze w przedsiębiorstwach państwowych są tak samo polityczne, jak stanowiska poselskie. Konsekwencją tego rozumowania jest przyjęcie, że firmy państwowe nie służą tworzeniu dóbr, ale realizowaniu polityki określonego gabinetu. Własność państwowa nie służy celom ekonomicznym, ale politycznym. Wszędzie państwowe jest polityczne.
Jak się zaczęło
Zaczęło się za poprzedniej kadencji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta