Irytacja gospodarza
Irytacja gospodarza
ROBERT PUCEK
Gazety oburzyły się na sukces wyborczy Jeana-Marie Le Pena, którego krytyczny, często może zbyt krytyczny, stosunek do imigrantów boli zwolenników poprawności politycznej.
"Poprawni" przyznają, że "to nie on rozbudza lęki Francuzów", on "daje tylko w radykalnej formie wyraz już istniejącym obawom" (Teresa Stylińska). Podobno Le Pen stawia właściwe pytania, ale udziela niewłaściwych odpowiedzi. Być może. Nie sposób jednak nie zauważyć, że jego postulaty ograniczenia imigracji, odesłania niektórych cudzoziemców do krajów ojczystych i zmuszenia pozostałych do asymilacji padają na podatny grunt, wbrew dramatycznym apelom Chiraca Francja bowiem zdaje się coraz mniej "dumna ze swojej różnorodności kulturowej".
Gość nieobyczajny
W politycznie poprawnym państwie demokratycznym - a jak mówi Chirac, "Francja musi być demokratyczna" - nie można lekceważyć takiego zjawiska. Należy szukać przyczyny. I choć przyjemniej jest, gdy poważne problemy mają złożone i trudne do wyśledzenia przyczyny, ta jak na złość wydaje się boleśnie oczywista. Otóż imigranci, zwłaszcza ci o odmiennym kolorze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta