Vin de cepage - ki diabeł?; Marilyn do rondla
- Wino
- Na podniebieniu Wino
Vin de cepage - ki diabeł?
FOT. (C) FPM
Jak śmie kalifornijski, australijski lub bułgarski cabernet równać się z francuskim? Bez referencji? Bez przodków? Bez degustacji stu roczników? KRZYSZTOF KOWALSKI
Francuzi powiadają: "vin de cepage" - wino wytłoczono z winogron wyłącznie jednej odmiany, jednego szczepu, nie mającego innego tytułu do sławy prócz nazwy tej odmiany. Jeśli na butelce widnieje czytelny napis: merlot, cabernet, traminer, kadarka, bez żadnych innych rodowodowych wskazówek, mamy do czynienia z winem szczepowym: "vin de cepage".
Ta kategoria win to pomysł wprowadzony po drugiej stronie Atlantyku. Według tradycyjnego przeświadczenia panującego w Europie, wielkie wina powstają wyłącznie z "wielkiej ziemi", a takie ziemie występują tylko w Starym Świecie, selekcjonowane od stuleci. Tymczasem bezceremonialni Amerykanie sprowadzili do Kalifornii odmiany, szczepy europejskie, rozmaite cabernety, merloty, pinoty, po czym oznajmili zdumionemu światu, że dobra, nowoczesna technologia stosowana na wszystkich etapach produkcji - poczynając od selekcji krzewów, a na butelkowaniu kończąc - w zupełności wystarcza do wyprodukowania znakomitego wina, nie gorszego od owych przereklamowanych "grand
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta