Demokracja na celowniku
Demokracja na celowniku
Przed niedzielnymi wyborami policja przeprowadza ostrzejsze niż zwykle kontrole
(C) AP
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
Luis Eduardo Garzon leciał rejsowym samolotem z Bogoty do Neivy. Gdy wszedł na pokład, w oczach pasażerów ujrzał przerażenie. Nikt w Kolumbii nie chce być towarzyszem podróży kandydata na prezydenta.
Alvaro Uribe Velez, niezależny polityk o prawicowych przekonaniach, który prezydenturę ma niemal w kieszeni, zrezygnował z wyjazdów w teren. Nie chce narażać Bogu ducha winnych ludzi, którzy giną w przygotowywanych na niego zasadzkach, gdy on uchodzi z życiem dzięki armii ochroniarzy i kuloodpornym autom. Większość innych kandydatów też zrezygnowała ze spotkań, na które wyborcy i tak bali się przychodzić. Wiece zostały zastąpione występami w telewizji i telekonferencjami.
W 1990 roku podczas kampanii wyborczej zginęło czterech polityków ubiegających się o najwyższy urząd. Szalała wówczas "wojna totalna" wypowiedziana państwu przez Pablo Escobara, szefa kartelu z Medellin. Zbrojnym ekstremistom lewicy i prawicy, którzy polują na polityków startujących w tę niedzielę w wyborach prezydenckich, nie udało się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta