Bush, Putin i terroryzm
Bush, Putin i terroryzm
ANDRÉ GLUCKSMANN
Prawda płynie z ust dzieci i prezydentów. Fetując po raz kolejny kres zimnej wojny - jej zakończenie nie ma końca - Bush zalecił Putinowi rozwiązanie polityczne w Czeczenii. Skrytykował półgłosem niedyskryminujące represje, których stosowanie nie wiąże się jednak z "poszanowaniem" ani "praw mieszkańców", ani "praw mniejszości". Podzielił tym samym opinię Departamentu Stanu: nadużywanie środków militarnych nie tylko nie przeciwdziała terroryzmowi, przeciwnie - otwiera przed nim "sprzyjający teren". Uczyniona Putinowi sugestia, by nie bawił się więcej w strażaków i piromanów, została wyszeptana zbyt grzecznie; zagłuszyły ją przyśpiewki ludowego festynu. Okazała się przeznaczona jedynie dla uspokojenia sumienia amerykańskiego prezydenta. Stawiając kropki nad "i", bez specjalnej oględności - uściślijmy zatem kilka spraw.
1. Populacja czeczeńska nigdy nie osiągnęła liczby miliona osób, Rosjan jest 150 razy więcej. Siły zbrojne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta