![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Z ukosa
SMECZ
27 maja
Dlaczego polna i leśna droga na wsi podlaskiej, po której jednak telepią się samochody, jest równie dziurawa jak nasze asfaltowe szosy? Niemrawość gminy, o tak, ale też niemrawość mieszkańców, ich domostwa z nieludzkim bałaganem w obejściu są z rzadka rozrzucone wokół tej drogi. Każdy od biedy byłby gotów wyrównać to, co jest przedłużeniem jego placu. Reszta to ziemia niczyja, chociaż ujeżdżana wspólnie. (Taki sam mechanizm powoduje, że straszą zaniedbaniem nasze klatki schodowe i podwórka.) Pewną inicjatywę, jeśli to nie za mocne słowo, wykazują jedynie starsi chłopi, ci wychowani w czasach przedwojennych, a nie młodzi. Młodzi całą energię wkładają w próbę ucieczki z tego miejsca, a kiedy im się to nie udaje, topią w telewizji i w alkoholu swoje przegrane życie.
Przy tej drodze stoi mój letni domek, więc sprawa mnie dotyczy. Pisząc niedawno, że kradzieże podpełzają pod tą leśną wyspę, wiedziałem, że wywołuję wilka z lasu. Ale on i tak chadza własnymi drogami. Dalekiemu sąsiadowi złodzieje ukradli drucianą siatkę, zwinęli ją w nocy, a przy okazji wykopali wszystkie młode drzewka i wynieśli starą wersalkę. Trzeba tu podkreślić, że nie doszłoby do tego historycznego na tym terenie wydarzenia, gdyby panu Edkowi z pobliża nie otruto psa. Nie widziałem jeszcze na wsi równie poczciwego i milkliwego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
