Jak nie lotnią to podkopem
Granice Polski przekroczyło w zeszłym roku 200 milionów turystów, 14 tysięcy nieproszonych gości na "zielonej granicy" zatrzymali strażnicy
Jak nie lotnią to podkopem
W grudniu wymyślnym podkopem pod osławioną poradziecką "sistiemą" przedarło się z Białorusi na polską stronę w okolicach Swisłoczy (Białostockie) 40 Azjatów. Organizatorzy, którzy podprowadzili grupę po tamtej stronie, na naszym brzegu zawiedli. Mimo przypadkowej, niefortunnej wymiany strzałów, która związała część sił polskiego i białoruskiego patrolu, naszym udało się łatwo zgarnąć zmarzniętych na kość desperatów. Kto wie, czy przemoczeni, pozostawieni samemu sobie przeżyliby mroźną noc.
Podkop to rzadka technika nielegalnego pokonywania naszej granicy. W zasadzie ma rację bytu jedynie na wschodzie, gdzie po sąsiedzkiej stronie granicznego pasa broni jeszcze poimperialny system zasieków, płotów i technicznych zapór, który dopiero przy dużej determinacji wziąć można górą lub dołem. "Sistiema", co prawda, zdjęta niedawno z litewsko-polskiego 100-kilometrowego odcinka, pozostawiła w świadomości ludzi tak trwały ślad, że do końca zeszłego roku pięciokrotnie pokonywały niezbyt szczelnie chroniony pas "aparaty powietrzne", własnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta