Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kryzys amerykańsko-europejskiego małżeństwa

18 lipca 2002 | Świat | KD
źródło: Nieznane

Bruksela woli Kanta, a Waszyngton stawia na Hobbesa i Bismarcka

Kryzys amerykańsko-europejskiego małżeństwa

RYS. ANDRZEJ KRAUZE

KRZYSZTOF DAREWICZ

Z WASZYNGTONU

Czy Ameryce i Europie grozi rozwód? Z pozoru wiele na to wskazuje. Małżonkowie najwyraźniej nie dzielą już bowiem poglądu na świat, zwłaszcza na temat sposobów rozwiązywania konfliktów na innych kontynentach oraz problemów natury globalnej.

To powoduje, że uważająca się za wzór moralności Europa coraz częściej patrzy na Amerykę jak na samolubnego, niebezpiecznego giganta, który czyni na świecie więcej zła niż dobra i bardziej zagraża jej pacyfistycznym ideałom niż Irak, Iran i Korea Północna razem wzięte.

Uważająca się za czempiona demokracji Ameryka widzi z kolei w Europie niewdzięcznego obłudnika, który prawiąc wszystkim morały, jednocześnie żeruje na jej potędze. Nic więc dziwnego, że najlepszy dziś sposób na zdobycie aplauzu w Brukseli - jak przyznał komisarz Unii Europejskiej do spraw handlu Pascal Lamy - to wstać i głośno skrytykować Amerykę. I z wzajemnością, gdyż w Waszyngtonie na równie donośne brawa może liczyć każdy, kto ostro zgani Europę. Ale czy to już rzeczywiście powód do rozwodu małżeństwa z tak długim stażem?

Problem potęgi

Ameryka jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2673

Spis treści
Zamów abonament