Ten trzask kabanosa...
Ten trzask kabanosa...
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Gdyby już jutro miały zostać otwarte granice między Polską a Unią Europejską - czy bardzo by się Pan tego obawiał?
- To moje marzenie. Po 12 latach wolnego rynku, po latach inwestycji w kadrę, technologię, wyposażenie, po zdobyciu rynku, certyfikatów dla firmy Balcerzak - byłoby to dla naszych zakładów fantastyczne wydarzenie. Czekamy na ten dzień, w którym zacznie się wolny przepływ towarów i dojdzie do konfrontacji jakości naszych produktów z produktami z krajów Unii. Nie boję się tego. Potwierdza to nasza obecność na rynkach: niemieckim, włoskim, francuskim, belgijskim, szwedzkim. Robimy właśnie pierwsze próby eksportowania naszych towarów do Finlandii. Nie było jednak jeszcze prawdziwej i uczciwej konfrontacji. Ciągle słyszę, że będzie ogromne wsparcie eksportowe. Tymczasem tak naprawdę, producent walczący o tamten rynek jest sam.
Jakie są koszty takiej walki?
- Ogromne. Od państwa otrzymuję część zwrotu kosztów udziału w zagranicznych targach. Ale jako producent twierdzę, że zdobycie certyfikatów ISO i certyfikatów upoważniających do eksportu na teren UE jest bardzo kosztowne. Wszystkie moje trzy zakłady je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta