Koniec złudzeń
Koniec złudzeń
Język Rywina i Michnika jest jędrny, rzeczowy. Nie ma tu dwuznaczności, duserów, którymi karmi się obcych. Mowa jest pozbawiona wszelkich naleciałości języka oficjalnego i politycznie poprawnego. Od początku do końca intencje obu rozmówców są jasne. Nie tylko przejrzysty jest sens wypowiedzi, ale również klarowny jest sposób myślenia. Wszystko jawi się jako gra, w której chodzi o wpływy i pieniądze. Żadnej taniej moralistyki, wynoszenia się ponad przeciętność. Gra wymaga pieniędzy, znajomości (Robert, Andrzej, Leszek i wiele innych postaci) i chodzi w niej tylko o jedno: o skuteczność. Nie wolno dać się wykuglować. Wszystko ma być czyste dla maluczkich.
Zapewne na poziomie gminy czy powiatu bohaterami będą osoby o podobnych imionach, ale nieco innych stanowiskach, jednak cele i reguły gry nie będą się wiele różniły. Lekcja jest prosta: jeśli chce się brać udział w podziale łupów, nie ma znaczenia, czy ktoś był opozycjonistą, czy oficerem komunistycznych służb specjalnych. Biografia do niczego nie zobowiązuje i nie zapewnia wiarygodności. Wygrywa twardy realizm, zwany też cynizmem. Poza tym w tej rozgrywce chodzi rzeczywiście o bardzo dużą stawkę.
Handel na Jarmarku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta