Z czapką w ręku?
Z czapką w ręku?
Ciągle przesuwam planowaną od dawna wyprawę do Nowego Świata, ale przed złożeniem aplikacji wizowych w Ambasadzie USA powstrzymuje mnie ten sam od lat widok ludzi stojących na Pięknej w Warszawie i duża liczba odmów udzielenia wizy, pomimo wielkiej ilości wymaganych dokumentów. A teraz pomysł, aby amerykański urząd imigracyjny prowadził ponowną selekcję, już posiadaczy wiz, na polskim lotnisku! I nie słychać słowa protestu.
Jak sobie dobrze przypominam, całkiem niedawno w Pradze Anglicy próbowali robić to samo, ale opinia światowa (i chyba nieśmiała polska) spowodowała wyjazd angielskich urzędników do domu. Przyjaźń to piękna rzecz, ale czy musimy stale stać z czapką w ręku?
Bogusław Lachowski, Warszawa