Ścigane pisanie o paleniu papierosów
Ścigane pisanie o paleniu papierosów
Prowadzony przez Zbigniewa Wielkanowskiego proces w sprawie strzelaniny w toruńskim sądzie był jednym z pierwszych, w których wystąpił świadek incognito. Tajny świadek okazał się dobrym znajomym sędziego i gangsterów.
FOT. DANIEL PACH
ANNA MARSZAŁEK
"Rzeczpospolita" wydrukowała serię demaskatorskich tekstów, zarzucając toruńskiemu sędziemu Zbigniewowi Wielkanowskiemu przyjaźń z miejscowymi gangsterami. Tymczasem prokuratura od trzech lat prowadzi śledztwo dotyczące głównie tego, że w trakcie rozmowy z nami sędzia palił papierosy.
Zbigniew Wielkanowski jest zawieszony w prawach sędziego i czeka na proces we własnej sprawie. Mając dużo czasu, pisze doniesienia, zresztą nie tylko na media, ale także na prokuratorów i sędziów. W kolejnych zawiadomieniach jako swój adres cały czas podaje adres Sądu Rejonowego w Toruniu. Po niemal każdym jego doniesieniu prokuratura wszczyna postępowanie.
- Odnosimy wrażenie, że my ścigamy korupcję i nadużycia władzy, a prokuratura nas - powiedział "Rz" jeden z toruńskich dziennikarzy. Tylko do toruńskiej prokuratury sędzia złożył kilka doniesień na dziennikarzy. Niedawno proces z Wielkanowskim wygrała "Gazeta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta